niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 16

    Gdy tylko Cassie ruszyła do sklepu wstałem z ławki i podszedłem do chłopaka. Nienawidziłem go. A bardziej od niego, nienawidziłem jego siostry. Myślałem ze pozbyłem się ich z mojego życia. Ale oni wrócili i jest teraz gorzej, niż wcześniej.
 - Kopę lat, Seville, mój przyjacielu. - wysyczał.
 - Nie nazywaj mnie tak. Dobrze wiesz ze nasza przyjaźń zakończyła się dawno temu.
 - Doprawdy? - wykrzywił usta w grymasie, który prawdopodobnie miał być uśmiechem.
 - Odczep się od nas, Elliot. Ty i cala twoja rodzinka. To już na prawdę nie ma sensu.
 - Ależ ma, Alex. Chce zniszczyć twoje życie tak, jak ty zniszczyłeś je mojej siostrze. - przybliżył się do mnie o krok.
 - Nie zbliżaj się do mnie ani do moich bliskich. Dobrze wiesz, że w walce ze mną nie wygrasz.
 - Ciekawe... Ja tez już wykorzystałeś, czy jeszcze nie? Czekasz, aż zakocha się w Tobie na zabój?
 - Zamknij się. - odparłem spokojnie.
 - A może już jej to zrobiłeś, a ona boi się o tym komuś powiedzieć?
    Złapałem chłopaka za bluzę i przyciągnąłem bliżej. Na jego twarzy widać było rozbawienie.
 - Jesteś taki porywczy, Alexie. No dalej uderz mnie. Przecież to Ci wychodzi najlepiej. - puściłem go i odsunąłem się od niego.
 - Nie będę zniżał się do twojego poziomu, dopóki nie będę do tego zmuszony. Odpuścicie sobie tą gierkę, to na prawdę nie ma sensu.
 - Juz Ci przecież mówiłem, ze ma! - wrzasnął. - Popamiętasz nas. Wkrótce zobaczysz, co to cierpienie. - odwrócił się na piecie i odszedł.
    Opadłem na pobliska ławkę. Miałem dość. Kiedy w życiu zaczęło mi się wreszcie układać, kiedy myślałam, że to już koniec tego koszmaru, on wrócił. Wiem, że nie skończy się to dobrze.
 - Czego chciał? - Cassie usiadła kolo mnie. Nawet nie zauważyłem, kiedy wróciła.
 - Zniszczyć mi życie. - uśmiechnąłem się do niej cierpko. W jej oczach zawitał smutek. Podniosłym rękę i pogładziłem ja po policzku - Nie martw się. Wszystko się jakoś ułoży. Nie pozwolę mu, by  ponownie Cię skrzywdził.
 - Proszę. - podała mi napój. - Kupiłam picie, tak jak chciałeś. - wybuchnąłem śmiechem, a ona zrobiła ni to zdziwioną, ni to obrażona minę. - Mam coś na twarzy?
 - Nie. - odparłem, gdy się uspokoiłem. - Po prostu nie pomyślałam, że naprawdę coś kupisz.
 - A czemu miałam nie kupować?
 - Chciałem, żebyś poszła do tego sklepu, żeby nic Ci nie groziło ze strony tego dupka. Ale cóż, jeśli kupiłaś, to się napije. - uśmiechnąłem się i upiłem kilka łyków napoju.
 - Właściwie, to skąd go znasz?
 - Ze starej szkoły. Za wszelka cenę chce mi zniszczyć życie. Właściwie to nie do końca wiem dlaczego. - oh, oczywiście ze wiem. Ale to nie pora ani miejsce, żeby to wszystko tłumaczyć. Nie chce, żeby moja przeszłość mieszała w przyszłości. - Kiedyś się przyjaźniliśmy. To trochę dziwne, ze teraz tak na siebie nawzajem naskakujemy, ale tak to już bywa.
 - Chyba uciekł nam autobus...
 - Chyba tak. Mam zadzwonić po mamę, żeby po nas przyjechała?
 - Nie. Poczekajmy na następny - uśmiechnęła się lekko.
 - Na czym to skończyliśmy nasza rozmowę? - jej policzki zrobiły się czerwone. - Ślicznie wyglądasz jak się rumienisz.
 - Alex! - uderzyła mnie w ramie.
 - No co? Przecież mowie prawdę!
 - Zamknij się. - burknęła cicho i opuściła na dół głowę tak, że włosy zasłaniały jej twarz. Założyłem kosmyk jej włosów za ucho i podniosłem jej głowę tak, by na mnie spojrzała.
 - Nie chowaj się.
 - Dzwon po mamę. Nie wytrzymam tu z Tobą.
 - Mam sobie iść?
 - Nie! - przytulia się do mojej reki.
 - Cassie... Na prawdę Cie nie rozumiem.
 - I bardzo dobrze. - pocałowałem ja w czubek głowy.
 - Tu. - pokazała palcem na usta. Schyliłem się i delikatnie ją pocałowałem. Po chwili wstała i usiadła na moje kolana.
 - Przed chwila miałaś mnie dość.
 - Ale to było przed chwila... - przytuliła się do mnie.
 - Dzwonić po mamę, czy nie?
 - Tak. Jestem zmęczona.
 - Jesteś pewna, że mam dzwonić?
 - No mowie Ci, ze tak. Dzwon. - wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem. Po chwili schowałem telefon z powrotem.
 - Zaraz przyjedzie.
 - Mhm.
 - Tylko mi tu nie zasypiaj, dobrze?
 - Mhm.
 - Cassie!
 - Jeju ale z Ciebie maruda. Przecież nie śpię.
 - Własnie widze... Ostatnio cały czas chodzisz zmęczona. Co ty robisz w nocy?
 - Śpię.
 - No jakoś nie widze. Jest Ci zimno?
 - Nie. Jest dobrze. Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś, ze znasz Elliota?
 - Myślałem, ze tak będzie dla Ciebie lepiej. Cassie nie chce o nim mówić.
 - Nie rozumiem go... Mówiłeś, ze się przyjaźniliście. Ale przyjaciele się tak przecież nie zachowują.
 - Oh, przestań już o tym rozmawiać. - zacząłem ją łaskotać, a ona momentalnie zaczęła się śmiać. Chyba udało mi się odwrócić jej uwagę od tematu Elliota. - Ślicznie się śmiejesz, wiesz? - powiedziałem nie przestając jej łaskotać.
 - Zo... staw... - wymamrotała, nie mogąc przestać się śmiać. W końcu przestałem, a ona zaczęła ciężko oddychać. - Chciałeś mnie zabić? - wyrzuciła po chwili.
 - Chciałem usłyszeć twój śliczny śmiech.
 - Mam Cie dość.
 - Nikt Ci nie karze ze mną być.- odwróciła się twarzą do mnie.
 - Przepraszam. - z powrotem się do mnie przytuliła. - Nie to miałam na myśli.
 - Wiem. - pogłaskałem ja po głowie. Niedługo potem przyjechała po nas moja mama. Podwieźliśmy Cassie pod dom i ruszyliśmy do nas.
 - Elliot się znowu pojawił. - powiedziałem, gdy weszliśmy do domu.
 - Jessica tez?
 - Nie. Tylko on. Jakiś tydzień temu dobierał się do Cassie. Mamo, ja już nie wiem co robić...
 - Nie przejmuj się kochanie. Cos wymyślimy. Przeprowadzka chyba nam za wiele nie pomogła, bo w końcu i tak nas znaleźli.
 - Ale wiesz, że ja na prawdę nic jej nie zrobiłem, prawda?
 - Oczywiście. Przecież ją znałam. Przyjaźniliście się szmat czasu.
 - Idę do pokoju, mam dość. Dobranoc.
 - Dobranoc synku.
    Wdrapałem się po schodach na gore i wszedłem do swojego pokoju.
    Ta cala zabawa przestała być śmieszna już jakiś czas temu. Dałem jej kosza. Traktowałem ją jak siostrę i po prostu nie potrafiłbym z nią być. Elliot dobrze o tym wiedział. Ale mimo to uwierzył swojej młodszej siostrze we wszystko, co mu powiedziała. Ze ja zgwałciłem, ze jest ze mną w ciąży. I wszystko dlatego, że nie chciałem z nią być. Na szczęście ich rodzice nie uwierzyli w jej bajki i nie wnieśli sprawy na policje.
    Dźwięk SMSa. Wyjąłem z kieszeni telefon i odczytałem go.
"Spisz? :)"
    Wystukałem szybko odpowiedz.
"Kładę się spać."
    Po chwili telefon zadzwonił. Odebrałem, a w słuchawce usłyszałem głos Cassie.
 - Co tam?
 - Nic, rozmyślam. Podobno byłaś zmęczona.
 - Już nie jestem.
 - I tak bardzo Ci się nudzi, że postanowiłaś do mnie zadzwonić?
 - Nie. Po prostu chciałam usłyszeć twój głos. To takie dziwne?
 - Owszem. W twoim przypadku bardzo dziwne.
 - Zamknij się. Próbuje być miła... - zaśmiałem się. - No co? Co w tym takiego dziwnego?
 - Nic, nic. Idz już spać.
 - Nie mogę! Albo nie chce, nie wiem. Chciałabym się teraz do Ciebie przytulic...
 - Masz świadomość tego, ze nie przyjdę teraz do Ciebie i Cie nie przytulę?
 - Nie.
 - No to już masz. Dobranoc, Cassie.
 - Alex!
 - Spij dobrze. - rozłączyłem się.





__________________________________________________________


Hej!
Przybyłam z nowym rozdziałem ^^
Jak się podoba? Ja jestem z niego w miarę zadowolona i wyszedł mniej więcej tak, jak go sobie wyobrażałam. 
Komentujcie, obserwujcie. To wszystko motywuje, serio.
Do następnego!
Buziaki ;3

18 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo mi się podobał :) Perspektywa Alexa wyszła Ci lepiej niż myślałam. Alex zgwałcił siostre Eliota? Przy tym nie mogłam, wybuchłam śmiechem. No rozumiem ktoś inny no Alex? Ale chyba on jest tak gorący, że kazda dziewczyna chce mieć z nim dziecko. Po prostu paranoja!!! xD Jeśli czegoś nie zrozumiałaś w miom komie to napisz po pisze późno (tak jak ty opublikowałaś ten rozdział) i mój mózg potrzebuje odpoczynku. Dobranoc weny życzę i czegoś tam jeszcze... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow napisałam komentarz 15 minut po opublikowanie :o

      Usuń
    2. On jej nie zgwalcil! Ona to wymyslila!
      Dzieki ;)
      Btw, juz znalazlas mojego 2 bloga. Gratki ;3

      Usuń
    3. Wiem, że ona to zmyśliła!

      Usuń
    4. Tak to napisalas, ze myslalam, ze nie wiesz.

      Usuń
  2. Ten początek, dialog pomiędzy Alexem a Eliotem bardzo mnie zaciekawił. Myślałam, że będziesz trzymać w napięciu do następnego rozdziału albo jeszcze dłużej XD jednak wyjaśniłaś wszystko i na pewno nie będzie mnie do dręczyć po nocach >. <
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :3 No i na pierwszy post na nowym blogu.
    wen
    WENY!
    Pozdrawiam
    Nieoficjalna :3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty xD Nie pptrafilabym ciagnac rozmowy przez caly rozdzial. Fakt, moje rozdzialy nie sa dlugie, ale bez przesady ;3

      Usuń
  3. rozdział jak zawsze wspaniały !!!! nie mogę się doczekać do następnej niedzieli ;D
    + weeeeeny dużo ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMGOMG! Rozdział z perspektywy Alexa bardzo mi się podobał.. zdecydowanie musi być ich wicej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz go przeciez cwoku czytalas, ahahha xD ;3

      Usuń
    2. No wiem xd Ale przeczytałam jeszcze raz i skomentowałam.

      Usuń
  5. No i znowu komentuję późno :'( Przepraszam, ale już nie wyrabiam :(
    Ale cóż... Extra!!! Chyba najlepszy, jaki tu był! Perspektywa Alexa, to genialny pomysł i świetnie Ci to wyszło!
    I tyle tajemnic... *próbuje uśmiechnąć się tajemniczo, ale szybko się poddaje*
    Kocham tajemnice, kryminały i zagadki! :)
    I te piękne rozmowy C. i A. <3 Kocham ich razem ^^ (zrozumiałaś? Chodzi o ich związek ;P)
    Elliot mnie straszliwie wręcz zaintrygował... Już nie mogę się doczekać, kiedy pojawi się znowu (bo się pojawi, prawda? *błagalna minka*)

    Dobra. Co ja tam będę Cię nudzić... Pozdrawiam, weny życzę i czekam na next,
    Spite

    P.s.: Piękny szablon! <3 Zakochałam się w nim! (uwielbiam zielony ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się w nim zakochałam, dlatego też tu wylądował! xD
      Dzięki i nawzajem ;3

      Usuń
  6. Dziękuje Ci za komentarz u mnie ;) Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wyleciało mi to z głowy, naprawdę :((
    Kurcze to takie smutne, że tak oskarżyli Alexa jak on tego nie zrobił! I jeszcze o coś takiego!! Rozumiem jak się musi czuć ! ;/ ale na szczęście mama mu wierzy! Chociaż ona ;C. Mam nadzieje, że Cassie nie uwierzy Elliotowi jeśli zdecyduje jej o tym powiedzieć. I najważniejsze nie skrzywdzi jej! I będą żyć długo i szczęśliwie! Tak! Ha! No bo kto bogatemu zabroni ? :D
    Czekam na następną część kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mam troszeczke inne plany... Ale ja mam tak ze nie moze sie nic zle skonczyc, wiec oczekuj happy endu. Chyba ze postanowie zrobic wyjatek i bedzie BOOM! XD

      Usuń
  7. Podoba mi się, dzisiaj na niego wpadłam, czekam na kolejne rozdziały, jednak jeśli mam wybrać to wolę rozdziały oczami Cassie, bo ten już dużo powiedział....
    Powodzenia i zapraszam do mnie
    http://tocopamietamlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń