sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 15

 - Cassie do cholery, obudź się! - Soph siedziała na mnie i potrząsała mną.
 - Spadaj... - próbowałam ją zepchnąć.
 - Nie. Zaraz się spóźnimy. No Cassie, rusz się!

 - Odwal się... - młoda zeszła ze mnie i wyszarpała mi kołdrę. - Oddawaj!
 - Masz dwie minuty na zejście na dol. Jeśli się tam nie zjawisz, przyjdę tu i obleje Cie wiadrem zimnej wody. Na łóżku masz ubrania. Ubieraj się i schodź na dol. Masz dwie minuty! - wyszła trzaskając drzwiami.
    Powoli zwlokłam się z łóżka. Ubrałam się w rzeczy naszykowane przez Soph. Poszłam do łazienki, żeby przemyć twarz, umyć zęby i uczesać włosy, które sterczały na wszystkie strony.  Pomalowałam delikatnie rzęsy, po czym zeszłam na dol. Sophie stała przy zlewie w miską i nalewała do niej wodę...
 - A już myślałam ze muszę iść na górę i Cie tym oblać. - zaśmiała się, po czym usiadła przy stole i gestem zaprosiła mnie, bym siadła obok. Zrobiła nam obu płatki. Nasze ulubione. 
   Ale nie miałam na nie dziś ochoty. Kilka razy skubnęłam śniadanie, ale po chwili zrezygnowałam i odsunęłam od siebie miskę.
 - Idziemy? - spytała młoda.
 - My?
 - Tak. Myślisz, ze będę tu wiecznie siedzieć? Chce iść do szkoły, póki do nadrabiania mam tylko dwa miesiące. Pospiesz się, nie chce się spóźnić.
 - Dobra, już dobra. - wstałam i udałam się w stronę drzwi, biorąc po drodze torbę leżącą na kanapie - Dzięki, że ją spakowałaś. 
 - Nie ma sprawy. A teraz szybko wychodź już! 
    Otworzyłam drzwi. Przywitał mnie chłodny wiatr i... Na pewno nie Alex. Nie było go. A to dziwne. Zawsze na mnie czekał. W sumie... Okropnie go wczoraj potraktowałam. Nic wiec dziwnego.
    Szłyśmy do szkoły w milczeniu. Niedaleko od celu, Soph odłączyła się ode mnie i skoczyła do pobliskiego sklepu po drugie śniadanie. Ja zaś powoli ruszyłam w stronę budynku.
    Obok bramy stała Jen. Od razu zauważyłam, ze jest wściekła. W zasadzie, to i tak mało powiedziane.
 - Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak my się wszyscy o Ciebie martwiliśmy? - pokonała dzielący nas dystans trzema krokami.
 - Wiem. I przepraszam za to... Byłam u Sophie.
 - Nagle Ci się odwidziało i zaczęłaś ją odwiedzać? Nie bądź śmiesz... - Jen przerwała i zobaczyłam, jak przygląda się czemuś za moimi plecami.
 - Cześć Jen! - Sophie rzuciła się na nią i po chwili obie mocno się do siebie tuliły. Po chwili zadzwonił dzwonek. Dziewczyny poszły do szkoły, nie zwracając na mnie uwagi. Czyżby zapomniały, że tez tu jestem? Szczerze w to wątpiłam. Zrobiły to umyślnie. Przed szkolą zebrał się mały tłum, wiec czekałam, aż wszyscy wejdą do środka, bym mogła spokojnie wejść, nie martwiąc się, ze na moim ciele pojawia się nowe siniaki. Gdy wreszcie pozostałam sama i ruszyłam w stronę wejścia, ktoś mnie zatrzymał i mocno uścisnął. Znajomy zapach. Alex.
 - Cześć śliczna. - uścisnął mnie mocniej, nie pozwalając mi się obrócić bym na niego spojrzała.
 - Hej. Puścisz mnie?
 - Przepraszam. Chodź, spóźnisz się. - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę szkoły. Wpadliśmy do klasy i usiedliśmy na swoich miejscach.
    Lekcje były strasznie nudne i na dodatek potwornie się ciągnęły. Przerw tez bardzo milo nie spędziłam. Alex gdzieś chodził i za nic nie chciał powiedzieć mi gdzie. Sophie niby do mnie przychodziła, ale zagadywała ja Jen. Ron tez z nią rozmawiał. Tyle ze on chyba nie był na mnie tak zły, jak jego dziewczyna. Kiedy nasz wzrok się spotykał, chłopak lekko się do mnie uśmiechał. Było to ledwo zauważalne, ale poprawiło mi to humor.
    Alex szturchnął mnie, tym samym wyrywając z zamyślenia.
 - Panno Flemming, czy mogłabyś odpowiedzieć na moje pytanie? - Collins zwróciła się do mnie wyraźnie zirytowana.
 - Przepraszam, ale nie dosłyszałam. Mogłaby pani powtórzyć?
 - Przykro mi, ale jestem zmuszona wpisać Ci jedynkę. - po czym kontynuowała swój monolog.
 - Cassie, nie przejmuj się. - szepnął Alex i położył rękę na moim kolanie .
 - Mam to gdzieś. - burknęłam.
 - Mnie tez?
 - Nie.
 - A chciałabyś gdzieś dzisiaj wyskoczyć? We dwoje? - pokręciłam przecząco głowa i straciłam jego rękę z nogi. - Przepraszam, ze Cię chociażby dotknąłem. - odsunął się ode mnie i oparł o ścianę. No to świetnie. Juz wszyscy maja mnie dość.
    Wychodząc ze szkoły miałam ochotę na jedno - wyjście gdzieś z przyjaciółmi. Ale ich nigdzie nie było. Nawet Alex gdzieś zniknął. W zasadzie, nie dziwie się im.
    Nie lubię ludzi. Albo może, inaczej rzecz ujmując, ich towarzystwa. Oprócz tych kilku osób, na których strasznie mi zależało. Rodzice, kuzynka, chłopak oraz Jen i Ron. Ale nikogo w tym momencie ze mną nie było.
 - Wróciłam. - burknęłam bardziej do siebie. Dom świecił pustkami. Mama musiała koniecznie gdzieś wyjechać, tata był od rana w pracy. Sophie najwyraźniej wyszła gdzieś z Jen i Ronem. A może Alex jest z nimi?
    Weszłam do pustego pokoju, rzuciłam plecak w kąt i opadłam na łóżko. Może Alex nie jest taki zły i chciałby jeszcze się ze mną przejść?
    Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wystukałam do niego SMSa.
"Masz jeszcze ochotę na wyjście gdzieś ze mną?"
   Po niespełna trzech minutach przyszła odpowiedz.
"Masz pół godziny. Ubierz sukienkę, która wybrałyście z Jen."
    Sukienkę? Parsknęłam śmiechem. On chyba oszalał...
"Chyba oszalałeś. Nie założę sukienki."
"Albo sukienka i ja, albo jeansy i dalej siedzisz sama w domu. Co wybierasz?"
    Rzuciłam telefon na łózko. Poszłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic. Założyłam bieliznę i stanęłam przed otwarta szafa spoglądając na wisząca w niej sukienkę. Była ładna. Kremowa, rozkloszowana sukienka sięgającą polowy ud z rękawkami do łokci. Raz kozie śmierć. Zdjęłam ja z wieszaka i naciągnęłam na siebie. Spojrzałam w lustro. Nie było tak tragicznie, jak myślałam, ze będzie. Podeszłam bliżej lustra, by nałożyć na twarz odrobinę podkładu, delikatnie wytuszować rzęsy i przeciągnąć po ustach błyszczykiem. Włosy, które dziś nie chciały się nijak ułożyć, upięłam w koka. Z szafy wyciągnęłam pudelku z nowymi butami, które Jen dopasowała do sukienki. Niskie koturny w kolorze kawy z mlekiem. Założyłam je, porwałam z łóżka torebkę, do której wcześniej wpakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dol. Zaledwie usiadłam na kanapie, usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. Zastałam w nich Alexa.
 - Wyglądasz... - przerwał - Wow.
 - Podoba Ci się? 
 - Najchętniej nie wychodziłbym z tobą z domu. Na pewno wszyscy będą się za tobą oglądać. - otworzyłam szerzej drzwi, by mógł wejść. Podał mi różę, którą do tej pory trzymał za plecami. - Piękna róża dla mojej pięknej dziewczyny. - uśmiechnął się łobuzersko.
 - Dzięki. - wzięłam od niego kwiat i wstawiłam go do wody. Wróciłam do niego, a on przyciągnął mnie do siebie i zamknął w uścisku.
 - Pięknie wyglądasz. - złożył na moich ustach ciepły pocałunek. - Musimy nadrobić czas, kiedy ty przesiadywałaś w szpitalu. Co powiesz na kino?
 -  Z przyjemnością. - uśmiechnęłam się, a on go odwzajemnił. Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w drogę. Było zdecydowanie chłodniej niż wcześniej.
    Do kina jechaliśmy autobusem. Owszem, można było tam dojść pieszo, ale droga była długa i nie zdążylibyśmy na seans. Gdy dojechaliśmy na miejsce, mieliśmy jeszcze piętnaście minut. Alex kupił duży popcorn i cole. 
    Do sali weszliśmy pierwsi. Alex zamówił nam wcześniej bilety, wiec siedzieliśmy na samej gorze. Poszliśmy na Akademie Wampirów. Tak się złożyło, ze lubiłam ta książkę i bardzo chciałam zobaczyć co wyniknie z jej ekranizacji. Oglądaliśmy film, wcinając popcorn i popijając colą. 
    Gdy wyszliśmy z kina, byłam trochę zawiedziona. Dużo bardziej podobała mi się książka. Ale tak to już z ekranizacjami jest.
    Po kinie Alex zabrał mnie na lody. Kupił nam duży pucharek lodów śmietankowych posypanych kawałkami czekolady i oblanych polewa karmelowa. Niebo w gębie. Ale też bomba kaloryczna.
    Do autobusu pozostało nam jakieś czterdzieści minut, wiec zaczęliśmy włóczyć się po centrum. Alex ciągał mnie po sklepach zachwycając się wszystkim. Zachowywał się jak Jen. Nic dziwnego, ze tak się dogadywali.
    Gdy w końcu skończyliśmy zwiedzać centrum, udaliśmy się do parku, by do domu jechać z przestanku kolo niego.
 - Dziękuję.
 - Za co? - zdziwiłam się.
 - Za dzisiejszy dzień. Brakowało mi Cię ostatnio.
 - Mi Ciebie tez. - Alex usiadł na ławkę i pociągnął mnie na kolana.
 - Jesteś śliczna, wiesz? - uśmiechnął się głaszcząc mój policzek.
 - Nie dajesz mi o tym zapomnieć. - przyciągnął moje usta do swoich i zaczął całować. Oddalam się temu i pogłębiłam pocałunek. Alex objął mnie w talii przyciągając bliżej siebie. Jego usta były takie cieple. Kochałam je...
    Kochałam? Tak. Kochałam go.
    Gwałtownie się od niego odsunęłam.
 - Cos nie tak? - spytał zmieszany.
 - Kocham Cie. - uśmiechnął się i przytuli mnie mocniej.
 - Ja Ciebie tez. 
 - No proszę, proszę, kogo my tu mamy. - gdzieś już słyszałam ten głos.
 - Elliot. - powiedział Alex. - Cassie idź do sklepu i kup nam coś do picia, dobrze? - odsunął mnie od siebie by spojrzeć mi w oczy.
 - Zostaje.

 - Idz, proszę. - wstałam z jego kolan i posłusznie poszłam do sklepu. To on. Czego znów ode mnie chce? Zobaczyłam tylko, jak Alex zbliżał się do niego i w tym momencie weszłam do sklepu.



____________________________________________________


Hej hej hej!
Macie rozdział szybciej ^^ No, niby jeden dzień, le to i tak coś.
Dlaczego? Ano dlatego, że jutro prawdopodobnie nie będzie mnie cały dzień i nie będą miała jak dodać.
Ale nie przyzwyczajajcie się, następne będą w niedziele ^^
Rozdział 16 będzie rozdziałem z perspektywy Alexa... Cieszycie się?
Co do tego rozdziału... To średnio jestem z niego zadowolona, w sumie xD
Ale nie jest najgorszy.

Takie pytanie znowu małe: Bylibyście zainteresowani innym opowiadaniem mojego autorstwa? Bo ostatnio zaczęłam pisać... Tak o, z głupoty i w sumie, dosyć fajnie mi to wyszło według mnie ^^

Ja się z wami jak na razie żegnam, do przyszłej niedzieli.
Zostawiajcie komentarze, obserwujcie i w ogóle, bo to miłe i motywuje mnie. Ciao ;3

27 komentarzy:

  1. Oczywiście ! Jestem tak podekscytowana , że aż nie mogę usiedzieć na fotelu ! Czekam na inne opowiadanka ! ;3 ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, aż mi się humor poprawił <3
      Jak tylko napiszę jeszcze z dwa rozdziały, to stworze bloga i będę publikować ^^

      Usuń
  2. wspaniały !!! czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW ... czekam ma nexta i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Bardzo mi się spodobał c:
    Co do pytań XD Perspektywa Alexa? Hmm.. będzie ciekawie :>
    I Jeśli tylko chcesz to pisz nowego bloga i podeślij mi linka :>
    WENY!
    Pozdrawiam
    Nieoficjalna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3
      Tobie też życzę weny i nie mogę się doczekać nexta ;3

      Usuń
    2. Nominowałam cię do LBA :3
      Więcej --->http://grobowiec-nieoficjalnablog.blogspot.com/p/dobra-nominowao-mnie-kilka-osob-juz.html?m=1

      Usuń
  5. Rozdział jak zwykle ciekawy :) Aww Alex jest taki słodki .. jak zwykle nie umiem się doczekać następnego ;-; Hmm w poprzednim rozdziale się pytałaś jak tam Grey.. no więc jestem na tym jak Ana z Krystianem, Miją, Eliotem, Kate i Itanem lecą gdzieś tam do gór xd ale przez noc na pewno będę jeszcze czytać ^^ kurde.. nie umiem się doczekać momentu w którym Ana dowie się, że jest w ciąży :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę poczekasz, przykro mi xD
      I dziękujęęęę <3

      Usuń
    2. Boże.. wczoraj czytałam i czytałam Greya i około 24 pojawił sięten moment na, który tak długo czekała.. jak mnie to wciągnęło to przeczytałam do końca, a potem patrze na zegar i jest 04:37 hahah no i oczywiście zaspałam do szkoły i nie było mnie na pierwszej lekcji ._.

      Usuń
    3. Tez przeczytalam wczoraj do konca i sie jaralam jak glupia xD
      Epilog sb tylko odpuscilam.
      I ja poszlam spac jakos po 3 i niestety nie bylo mi dane zaspac ;c

      Usuń
  6. Jej *.* jakie to śliczne *.* juz nie moge sie doczekać następnego rozdziału :) czekam z utesknirniem :) i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziam, że Eliot powróci!!! Ciekawe dlaczego nikt poza Alexem nie zwraca uwagi na Cassie? No rozumiem jest Soph i tak dalej ale Cassie zasługuje na przyjaciół. Rozdział z perspektywy Alexa to nawet dobry pomysł. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byli na nią wściekli xD
      Dziekuje i wzajemnie ;3

      Usuń
  8. Dzisiaj zaczęłam czytać i strasznie mnie wciągnęło ;3 Czekam na nowe rozdziały! <3
    Obserwuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Heeej, ciekawy blog ;3 Nieźle piszesz, oby tak dalej!
    http://s3condbreathe.blogspot.com/ co sądzisz? Zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawiłaś u mnie swój komentarz, więc postanowiłam także wejść na twój. Bardzo fajne, luźne opowiadanie, chyba dosyć długo mi zajeło to nadrabianie u Ciebie rozdziałów choć nie było ich za wiele, ale to wina tego, że mam bardzo mało czasu na przyjemności ;C
    Główna bohaterka jest dosyć ciekawą postacią, nie jest przeciętną, wesołą nastolatką u której problemem jest to, że pryszcz jej wyskoczył i dzieje jej się krzywda. Przyznam szczerze, że często jej nie rozumiem i nie wiem czemu tak się zachowuje wobec Alexa, ale to chyba właśnie jest w niej fajne, że jest inna niż wszyscy.
    A jak już jesteśmy koło Alexa i ich miłości.. są oni bardzo słodcy i do siebie pasują, ale nie jestem pewna czy Cassie go tak kocha jak on ją...
    No i ten koniec tego rozdziału z Eliotem !! Nie no tym to mnie zaskoczyłaś, mam nadzieje, że oni się tam nie pozabijają :D i oby im obojgu się nic nie stało.
    Obserwuje ♥ i zapraszam Cię także na mojego drugiego bloga :
    http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
    P.S : Próbowałam pozaznaczać swoje głosy na ankiecie, ale się nie da, też mi się tak kiedyś zrobiło i musiałam ją usunąć i jeszcze raz zrobić, więc jeśli chcesz, żeby ktoś ją uzupełniał musisz naprawić ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojaaa <3
      Milo ze wpadlas ;3
      Oczywiscie odwiedze Cie na 2 blogu, bo akurat szukalam czegos fajnego ^^
      Co do ankiet - juz raz to robilam, a one dalej nie dzialaja ;c Dolujace.
      Dzieki ;3

      Usuń
  11. No cześć! Na wstępie powiem, że piszę tak późno, bo zielona szkoła :) Przepraszam!
    Nie mam niestety dużo czasu, ale powiem, że ten rozdział bardzo mi się podobał. Stylistycznie jest lepszy od poprzednich, ale, szczerze mówiąc, jest też minimalnie gorszy od poprzednich względem treści...
    Oprócz końca, oczywiście! Elliot powrócił!!! :D Zapowiada się wspaniale!!! :D ;P :)

    Pozdrawiam, weny życzę i czekam na next,
    Spite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslalam ze juz o mnie zapomnialas ;c
      Dzieki i nawzajem <3

      Usuń
  12. rozdział jest Boski !!! czekam niecierpliwością na następny ;D

    OdpowiedzUsuń