niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 18

    Impreza urodzinowa Jen zbliżała się wielkimi krokami. Ron dowiedział się, że Alex powiedział mi o niespodziance dla Jen, dlatego też pomagałam im w zorganizowaniu tego. Ron wtajemniczył mnie do końca.         Ma zamiar zabrać Jen na długi weekend nad jezioro, które leży jakąś godzinę drogi od nas. W dzień powrotu ma się odbyć impreza urodzinowa Jen. Początkowo miała być u Alexa, ale jako, ze moich rodziców w ten dzień nie będzie, impreza odbędzie się u mnie. 
    W zasadzie, Sophie tez w jakimś stopniu wtajemniczyliśmy. Wie, ze przygotowujemy coś dla Jen, ale jeszcze nie wie co. Potrzebna nam jest jej pomoc w odciągnięciu uwagi Jen od nas, dlatego musiała się co nieco dowiedzieć.
    Na razie nie wiemy tylko, jak utrzymać ich wspólny wyjazd w tajemnicy do samego końca. Przecież Jen nie może tam jechać z niczym.


 - Na pewno wiesz, co masz robić? - odezwał się Ron. Siedzieliśmy we trojkę w moim pokoju.
 - Tak, wiem. Uspokój się już... - uśmiechnęłam się do niego.
 - Cas ma racje. Stary, idź odpocząć, jutro wyjeżdżasz. - Alex objął mnie ramieniem.
 - Jeśli wiecie, co macie robić, to chyba już pójdę... Dobranoc - posłał nam ciepły uśmiech i ruszył do wyjścia.
 - Pa. - odpowiedzieliśmy mu równocześnie, on zaś wyszedł, a my zostaliśmy sami. 
 - Kiedy wracają twoi rodzice?
 - W poniedziałek. Mówiłam Ci już.
 - Wiem, wiem. A Sophie?
 - Mówiła, ze dziś nocuje u koleżanki...
 - Nie masz nic przeciwko, bym został tu z Tobą i dotrzymał Ci towarzystwa? - uśmiechnął się.
 - Nie mam.
 - Nie?
 - No przecież mowie. Mam Ci ścielić w gościnnym, czy sobie odpuścić, bo i tak masz zamiar przemknąć się do mnie?
 - Odpuść. - uśmiechnął się łobuzersko i delikatnie mnie pocałował.
 - Chcesz coś do jedzenia? Picia? 
 - Nie. 
 - To co chcesz?
 - Ciebie. - pogładził mnie po policzku.
 - Masz mnie. Idę wziąć prysznic, czekaj tu. - wstałam i udałam się do łazienki.
    Po kilku minutach byłam już gotowa. Wyszłam z łazienki z turbanem z ręcznika na głowie i w samej bieliźnie i za dużej, męskiej koszulce. Stojąc w drzwiach mojego pokoju, przyglądałam się Alexowi.
    Był bez koszulki, w samych spodenkach. Siedział przy biurku i serfował w sieci.
 - Nie przypominam sobie, żebym pozwalała korzystać Ci z mojego laptopa. - chłopak odwrócił się w moja stronę, a ja posłałam mu niewinny uśmiech. 
 - Nudziłem się tu bez Ciebie. Nie martw się, nie czytałem twoich wiadomości, nie jestem wścibski.
 - Niczego takiego Ci nie zarzucam. - usiadłam po turecku na łózko. - Chodźmy spać, jest już późno.
 - Jak sobie życzysz. - Alex wyłączył laptopa. Podszedł do łóżka i usiadł obok mnie. Położyliśmy się i przykryliśmy kołdrą. Alex przytuli mnie do siebie. Pocałował moje ucho i zaczął zjeżdżać w dol, do szyi. Następnie zaczął obsypywać pocałunkami moje ramie. Jego lewa dłoń zataczała kółka na moim brzuchu. Czułam, jakbym miała w nim stado motyli.
    Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę i namiętnie pocałowałam. Wplotłam palce w jego włosy. Trwaliśmy tak aż do utraty tchu. Gdy Alex się ode mnie oderwał, zaczęłam całować jego szczękę, szyje. Wreszcie położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy. On zaś zaczął głaskać mnie po włosach.
 - Jestem zmęczona...
 - Ja tez. Dobranoc, Cassie.
 - Dobranoc. 
    Wkrótce usnęłam w jego ramionach.


 - Jen, pakuj się. - oznajmiłam, usłyszawszy "Słucham" w telefonie. 
 - Gdzie i po co?
 - Jedziemy nad jezioro. My dwie. Babski weekend. Co ty na to?
 - Cassie nie mam na takie rzeczy humoru...
 - Taka rzecz Ci go poprawi. No jedz ze mną, nie daj się prosić...
 - Kiedy?
 - Dziś. Musisz się pospieszyć.
 - Nie mogłaś mi wcześniej o tym powiedzieć?
 - Nie, bo miałam jechać tam z Sophie, ale ona jednak nie może. Sama nie pojadę, a szkoda zmarnować taki wyjazd.
 - Na ile dni?
 - Do niedzielnego poranka.
 - Mam spędzić 3 noce nad jakimś jeziorkiem?
 - Nie jakimś, nie jakimś. Poza tym, mam zarezerwowany domek. Jen, proszę!
 - Weź Alexa.
 - Nie chce. Wole spędzić ten czas z Tobą.
 - Ile mam czasu?
 - Za dwie i pół godziny masz być pod bibliotekom. Zabierz tylko najpotrzebniejsze rzeczy. 
 - Postaram się.
 - Liczę na Ciebie, pa. - rozłączyłam się nie czekając na pożegnanie ze strony przyjaciółki. Odetchnęłam z ulga.
 - I jak Ci poszło? - spytał Alex, który własnie wszedł do kuchni. Mokre włosy opadały mu na czoło, a T- 
shirt przyklejał się do wilgotnego torsu.
 - Dobrze. Połknęła haczyk. - szybko wystukałam wiadomość o ten samej treści do Rona i wysłałam ją.
 - Niezły z Ciebie kłamczuszek.
 - To była wyjątkowa sytuacja. Nie lubię kłamać.
 - Świetnie Ci to wyszło. Jestem z Ciebie dumny.
 - Mhm... - upiłam kilka łyków kakao. - Jeśli ty wymyślisz coś takiego dla mnie, to ja Cie po prostu zabije. Wiec lepiej będzie dla Ciebie, jeśli zniszczysz te pomysły w zalążku.
 - Tak jest, kapitanie! - zasalutował.
 - Spocznij. - burknęłam widząc, jak mój ukochany dalej stal spoglądając na mnie. - Martwię się o Rona... Ona go przecież zabije. 

 - I nas przy okazji tez, jak tylko nas spotka.
 - W każdym razie, już po nas. 
 - Wróciłam! - Sophie wparowała do kuchni i usiadła na krześle obok mnie.
 - Hej. Jak tam?
 - Dobrze. I co z ta cala niespodzianka dla Jen?
 - Czekamy.
 - Na śmierć. - wtrącił Alex.
 - O co Ci chodzi? - Sophie zwróciła się do niego.
 - A o to, ze Jen nas wszystkich za to pozabija. - odpowiedziałam jej.
 - Ale przecież ja nic nie zrobiłam! 
 - Myślę, ze według Jen wszyscy będą winni. 
Zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
 - Cassie, mamy problem... - w słuchawce usłyszałam głos Rona.
 - O co chodzi?
 - Zgubiłem gdzieś klucze od domku.
 - Jesteś idiota! Sprawdź we wszystkich kieszeniach, ja zobaczę, ze nie ma ich u mnie. Dzwon, jak coś. - rozłączyłam się.
 - Kto jest idiota oprócz mnie? - Alex uśmiechnął się i podszedł do mnie.
 - Twój najlepszy przyjaciel. A teraz ruszcie się i szukajcie kluczy. Ten kretyn gdzieś je zgubił...
 - Dobra, już się robi. - Sophie wstała i poszła do salonu.
 - Ty tez. - podniosłam wzrok na chłopaka.
 - Mhm, już idę. - wyszedł z kuchni, a ja razem za nim i razem udaliśmy się na gore.

 - Mam coś! - po kilku minutach poszukiwań usłyszeliśmy z dołu krzyk Soph. Zbiegliśmy na dol. - To o te  klucze chodziło?
 - Tak! - wzięłam do reki klucze. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Rona. - Mamy je.
 - Świetnie. Zaraz tam będę.
 - Czekamy.
 - Przyjdzie? - spytał Alex.
 - Zaraz będzie.


 - Jeszcze raz dzięki.
 - Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się do niego.
 - Na pewno dacie rade?
 - Tak, nie martw się Ron.
 - Wracamy o piątej . Miejcie już wszystko gotowe.
 - Stary, idź już. Odpocznij, my damy rade. - wtrącił Alex.
 - Na pewno?
 - No idź już! 
 - No dobra, pa. - wyszedł z domu.
 - Wiec jedno mamy z głowy.
 - Musimy iść na zakupy... - oznajmiłam.
 - I tu się muszę z Tobą zgodzić. Moja mama powiedziała, ze może z nami jechać. 
 - Milo z jej strony.
 - Będę się chyba zbierał...
 - Nie! Nie ma mowy. Chcesz mnie zostawić tu samą?
 - Tak. - wyszczerzył się.
 - To było niemile... Jak chcesz to idź. - ruszyłam w stronę schodów, a on złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i mocno przytulił.
 - Wracam za godzinę. Pa - pocałował mnie i wyszedł.
Poszłam na gore do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Jen zapewne wrzeszczy teraz na Rona. Mnie tez się oberwie za to wszystko.


    Obudził mnie trzask zamykanych drzwi. Powoli usiadłam na łóżku i zobaczyłam Alexa siedzącego na jego brzegu.
 - Wyspałaś się? - wyszczerzył się.
 - Nie.
 - Przepraszam, ze Cie obudziłem.
 - Nie ma sprawy.
 - Ubieraj się, musimy iść do tego sklepu.
 - Mhm. - wstałam, wzięłam z fotela bluzę i ubrałam ja. - Jestem gotowa.
 - To chodź. - Alex wziął mnie za rękę i ruszyliśmy do sklepu.
    Mama Alexa przyjechała do nas, byśmy nie musieli nosić zakupów, a było ich dość sporo. Masa słodyczy i napoi.
    Ron do tej pory nie dal znać, co u niego. Pozostało nam tylko robić to, co wcześniej ustaliliśmy - przygotować urodziny dla Jen.



____________________________________________________


Hej misiaki! 
Na wstępie powiem, że nie jestem zadowolona z tego rozdziału ani trochę. No, może znajdzie się coś... A jeden moment wręcz kocham, ale ogólnie to chała. 
Ale cóż... Kompletny brak weny. I mimo, iż są wakacje, nie liczcie na częstsze rozdziały. Jeśli coś napisze, będę od razu wstawiała, więc rozdziały mogą nie pojawiać się co niedziele, jak dotychczas. Ale postaram się, by chociaż 1 rozdział tygodniowo się pojawił ^^
Co by tu dalej... Mówiłam już, że nie podoba mi się ten rozdział? ;c
Chciałabym już dotrzeć do tego punktu kulminacyjnego, ale muszę obmyślić, jak to w końcu będzie.
Zapraszam do komentowania i obserwowania ^^
Linki do blogów zostawiajcie w zakładce SPAM - postaram się wpaść.
Co tam jeszcze...
O!
WAŻNA INFORMACJA dla czytelników YAMHSETS
Rozdział na pewno nie pojawi się w najbliższych dniach. Nie mam weny i wszystko co pisze, to kompletna klapa. Powyższy rozdział pisałam wcześniej, więc powiedzmy, jeszcze jakoś wyszedł. Ale co ELL - porażka. Także... Na razie na to nie liczcie. Postaram się coś szkryfnąć, ale nie obiecuję.
No to na dziś tyle.
Do następnego ;3
Bonia.

29 komentarzy:

  1. A tam, nie jesteś zadowolona!
    Super jest!
    Mnie się podoba, a to chyba wystarczy, nie?
    Pisz szybko następny rozdział!
    Weny!! :*

    P.S. Przepraszam, że nie komentuje wszystkich rozdziałów, ale zwyczajnie nie mam czasu :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - No przecież mowie. Mam Ci ścielić w gościnnym, czy sobie odpuścić, bo i tak masz zamiar przemknąć się do mnie?
      - Odpuść. - uśmiechnął się łobuzersko i delikatnie mnie pocałował.

      To powyższe, to jedyne co wyszło xD
      Dzieki i nawzajem ;3
      P.S. Nie ma za co xD

      Usuń
  2. Witaj Kochana! Piszę więc komentarz, żeby dodać Ci weny i żebym jak wrócę z wyjazdu zastała tu kilka nowych rozdziałów! A jak nie będzie nowego, to znajdę Cię i zmuszę do napisania go! Ale już dobrze... Spokojnie, Spite... Tak to zupełnie normalne, że mówię do siebie, jeżeli Cię to interesuje. Mam tak od dawien dawna i jeszcze się nie zabiłam, więc jest okay. Ad rem! Rozdział bardzo mi się podobał. Nie wiem, co Ci w nim nie pasuje. Masz tylko trochę literówek, a że zdarza się to każdemu, to chyba nie ma się czym za bardzo przejmować. Mam pytanko, który moment Ci się podoba? U mnie też jest tak samo z tymi wakacjami. Rozdziały będą się pojawiały rzadziej niż w ciągu roku. W ogóle, to mam teraz jakąś załamkę i ogólną depresję i chyba po raz pierwszy w życiu nie jestem zadowolona z wakacji. To znaczy... Cieszę się, że to koniec lekcji, że lecę do Maroko i na Kretę, ale tak mi żal było rozstawać się z ludźmi na dwa miesiące. Szczególnie z takim jednym, ale nie będziemy się teraz zagłębiać w moje życie prywatne i uczuciowe. Pozostaje mi tylko szczęśliwa świadomość, że ta osoba też już tęskni. Ale ad rem! Chciałam tylko powiedzieć, że rozumiem Twój brak weny i (chyba) czasu. Mam nadzieję, że wena Ci wróci i będziesz pisać jak opętana! Bardzo mnie interesuje ten "punkt kulminacyjny". Wyczuwam już jakąś niezłą chcę i mam nadzieję, że będzie to coś równie spektakularnego, jak ta burza, co teraz szaleje za oknem mojego pokoju. Brry... Cały czas grzmi, tak, że boję się, żeby mi szyb nie wywaliło... A jeżeli chodzi o ten rozdział, to nie bardzo podobały mi się sceny Caslex (ooo... nowa nazwa parringu!). Szczególnie to, że on zasnął u mniej w łóżku! To takie słodkie... Jak cukierki! Bałam się tylko, że ktoś ich nakryje i będzie miał dwuznaczne skojarzenia... Kocham Alex'a! To znaczy... Nie kocham, ale jest świetny! Taki miły, ale też po prostu fajny. Słodki.Boją się tylko reakcji Jen. Może być nieźle wkurzona. Cholercia... Nie mogę się doczekać, żebu zobaczyć (chociaż tylko oczami wyobraźni) minę Jen, kiedy wejdzie na imprezę!

    Pozdrawiam, weny życzę, przepraszam, że tak krótko i czekam na next,
    Spite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " - No przecież mowie. Mam Ci ścielić w gościnnym, czy sobie odpuścić, bo i tak masz zamiar przemknąć się do mnie?
      - Odpuść. - uśmiechnął się łobuzersko i delikatnie mnie pocałował."
      Koleżanka mi to wysłała, bo miała rozdział wczesniej, a ja takie "O! Genialny tekst!"
      Potem, jak poprawiałam rozdział, okazało się, że to moje. Strasznie mi się to podoba.
      Kocham tę cukierkowość... Lubie buziaczki itd. Jednorożce, tęcze... To coś dla mnie xd
      I na brak czasu nie narzekam. To wena mnie po prostu opuściła. Jakiś czas temu napisałam 4 rozdziały na raz, a teraz... Wziu! Odeszła. Ale wróci. Oby. Jeśli nie, to ją zmuszę ;3
      No, mam nadzieje, że będzie kilka rozdziałów jak wrócisz xD
      Postaram się, żebyś miała co nadrabiać. Oby mi wyszło.
      Dzięki i nawzajem ;3

      Usuń
    2. Ja na takie cukierki się trochę krzywię, ale tutaj, to jet słodkie i mi się podoba. Ostatnio coś się ze mną dzieje i mam teraz przerażającą mnie fazę na słodycz wszelką, czyli czytanie okropnie przesłodzonych romansideł i oglądanie filmów typu Tytanic... Z weną, to różnie bywa, ale ja mam inny problem. Wena jest, czasu ani krztynki! To znaczy... Wakacje są, owszem. I nawet jestem teraz w domu, ale jeżdżę po sklepach szukając rzeczy potrzebnych an wyjazdy, pakuje się i oglądam głupie horrory klasy "Ce". To ostatnie nie jest jakieś szczególnie ważne, ale to kocham! Na przykład film o wielkim pająku, który terroryzuje miasto! Nie ma żadnego ujęcia z tą cholerną paskudą i człowiekiem jednocześnie! Tylko powiększone fragmenty biednego pająka biegającego po kiepskiej makiecie miasta i ludzi wrzeszczących i patrzących z przerażeniem na nieruchomy cień pająka prawdopodobnie wycięty z papieru. Ojej... Odbiegłam od tematu. Przepraszam. No, mam nadzieję, że będę miała co nadrabiać, bo inaczej... będzie z Tobą, kochanieńka, źle. Więc piszcie, Bonia, piszcie. Będzie dla Was lepiej. Nie wiele lepiej, ale lepiej. (wiesz z czego jest oryginał tego cytatu?)
      Oryginał:
      " - Mówcie Kiler, mówcie! Tak będzie dla was lepiej!
      -Niewiele lepiej, ale lepiej."

      Dobra. Kończę!
      Pozdrawiam, powroty weny życzę i... a, next przeczytam, jak wrócę,
      Spite

      Usuń
    3. Tak se myślę se, że ten... xD
      Kocham twoje komentarze, o!
      U mnie z czasem problemu nie ma. Serio. Ja mam czas ZAWSZE. Dosłownie. Jak mam wenę - piszę. Chyba, że telefon rozładowany xD A jesli nie, to pisze. W szkole, gdziekolwiek. Jest wena, to piszę. Wolę jej nie marnować, bo potem może jej nie być ;c
      W każdym razie... Aktualnie robie pewne zabiegi, żeby wena wróciła... A raczej mam ją po prostu znaleźć, bo ponoć ona gdzieś tam jest... xD
      Moja kochana koleżanka każe mi pisac głupie historyjki... O mopie, o krowie... Zabawnie się to pisze xD
      Miłego wyjazdu i w ogóle ;3

      Usuń
  3. Już to chyba czytałam wcześniej :D Weny myszo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz nwm co ty czytalas xD
      Ale od nastepnego juz nie bd dostawac, chlip. I ja tez ;-;

      Usuń
  4. Słonko! Co Ci się w nim nie podoba?! (no, tłumacz się)
    Jest cudowny, troszeczkę za mało opisów, ale to nie zmienia faktu, iż jest świetny.
    Masz talent, jeśli chodzi o wenę na moim przykładzie to siedzę z kartką i długopisem i coś nagle mnie porusza i piszę, czasami mam sny i z nich korzystam, dziś miałam taki piękny sen i z pewnością znajdzie się u mnie. Sądzę, że jeśli nie masz weny to nie pisz nic na siłę, ponieważ to bezsensu. Poczekaj na idealny moment, który może być wtedy, gdy się tego nie spodziewasz.
    No, kochanie... Życzę weny, weny, weny! I nie mogę się doczekać następnego rozdziału;** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko mi się w nim nie podoba xD
      Dzięki i nawzajem <3

      Usuń
  5. Mnie tam się rozdział podobał, ale wiem co czujesz. Brak weny to jakiś koszmar. Wszystko co piszesz to myślisz, że jest do niczego i co chwilę zaczynasz od nowa i tak w kółko. Jedno z gorszych uczuć jakie można mieć... Chociażby teraz... nie wiem co jeszcze mogę napisać w tym komentarzu. -.-'
    Na pewno życzę Ci mnóstwo weny! Niech ona wróci! Musi! Bo jestem ciekawa jak będą wyglądać urodziny Jen! I w ogóle wszystkie te rzeczy, które planujesz dla Alexa i Cas też mnie interesują! Więc WENY kobieto, WENY!
    Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki i nawzajem ;3

      Usuń
    2. Zostałaś nominowana do VBA! Więcej tutaj:
      http://mlodziiwaleczni.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-award.html

      Usuń
  6. Nominowałam cię do LBA :)
    http://tocopamietamlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem, że ci się nie podobał. Za dużo dialogów jak dla mnie. Ale poza tym nie mam zastrzeżeń. Tylko czasami boli, że w niektórych słowach nie ma polskich znaków.Ale jest ich już coraz mniej, tak samo jak literówek!
    Pozdrawiam, weny i jeszcze raz weny życzę, bo widzę że masz z nią problemy, tak jak ja czasami. Zauważyłam, że już nie komentujesz mojego bloga. A więc pozdrawiam, weny życzę, bo jest ci to teraz bardzo potrezbne, mi też. No to cześć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z góry mówię, że komentarz będzie krótki, bo jestem w trakcie pisania rozdziału XD
    Ogólnie to rozdział jest super. Jednak mogłaś rozwinąć trochę opisy i pousuwać trochę dialogów. Reszta super (:
    A brak weny to chyba najokropniejsze uczucie jakie może spotkać pisarza! Życzę Ci, żeby wena wróciła szybciutko. Jestem niesamowicie ciekawa tego punktu kulminacyjnego :3 Mam nadzieję, że będzie to coś ekstra ^.^
    Tak więc podsumowując; rozdział super, życzę weny i jestem ciekawa co będzie dalej.
    JESZCZE RAZ WENY.
    Pozdrawiam
    Nieoficjalna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agh... Jestem zła w opisach xD Wole dialogować xD
      Dzieki i wzajemnie!

      Usuń
  9. Świetny rozdział, zresztą jak wszystkie. To mój pierwszy komentarz, koleżanka przysłała mi Twojego bloga i od razu zaczęłam nadrabiać zaległości. Jak czytam wszystko naraz, to widzę, że idzie Ci coraz lepiej, mniej błędów, mniej pomyłek. Kocham te dialogi i nie mogę doczekać się następnej części. Życzę więc weny na kolejne rozdziały (tylko nie tej, która napada Cię nagle, kiedy nie możesz nic zapisać, bo jesteś, uwaga, na cmentarzu i później nie możesz za cholerę sobie przypomnieć :)). Jestem ciekawa, co dalej.
    Pozdrawiam. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to miłe ;3
      Dzięki że wpadłaś i skomentowałaś <3

      Usuń
  10. Sory, że tak późno komentuje, ale jakoś wcześniej o tym zapomniałam :p Roździał świetny więc już tylko pozostaje mi życzyć DUUUŻOOO weny :---)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy rozdział na http://revange-of-the-dead.blogspot.com/!
    A w nim Marby, pierwsza pomoc i wskazówki jak postępować z osobami nietrzeźwymi!

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;D miłych wakacji i duuużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. CZEEEEKAM I CZEEEEKAM ;_: Kocham to no ;_: Ale jak coś zapraszam na mój najnowszy blog : http://darkrealitywelocome.blogspot.com/ :)
    POZDRAWIAM I DUUUŻO WENY!
    Ja <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej ja tu dzisiaj weszłam i odrazu przeczytałam całe opowiadanie :3 tak patrzę i widzę że dawno nie było nawego wpisu i liczę na szybkie dodanie rozdziału <3 DUUUUUUUUUŻO WENY《 Gosia

    OdpowiedzUsuń
  15. Autorko, przestań pisać do szuflady! Zapraszamy do sprawdzenia naszego portalu www.wydacksiazke.pl. Przetestuj system, w którym możesz samodzielnie zaprojektować i opublikować własną książkę.Po więcej informacji na temat self-publishingu zapraszamy na www.blog.wydacksiazke.pl Pozdrawiamy, WydacKsiazke.pl

    OdpowiedzUsuń