niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 10

- Mamo, zapakujesz to? - wskazałam na paczki chipsów na blacie.
- Jasne. Macie z Jenną zamiar zjeść aż tyle? - zdziwiła się.
- W końcu mamy cale 2 dni i noc. Nie przejmuj się, damy rade. - wepchnęłam do torby kilka filmów z polki, które ledwo się zmieściły. Ubrałam na siebie bluzę i założyłam na ramie torbę. Mama podała mi siatkę z jedzeniem, po czym założyłam buty i wyszłam. Alex był tylko kilka domów dalej, wiec ruszyłam powoli w stronę domu Jen, a gdy mnie dogonił, delikatnie pocałował.
- Hej. Daj to. - wziął ode mnie chipsy.
- Dzięki. Dałabym rade sama.
- Ale ja mogę Ci pomoc. - złapał mnie za rękę i pocałował ją.
- Chodźmy szybciej.
- Przecież nie będziemy biec. Spokojnie, nie spóźnimy się.
   
    Chłopcy rzeczywiście przynieśli piwo. W zasadzie, to aż za dużo. Na początek włączyliśmy jakaś komedie. Wszyscy usiedliśmy na ziemie. Alex oparł się o sofę, a ja wtuliłam się w niego. Tak samo zrobili Jen i Ron. Wszyscy zajadaliśmy się popcornem i chipsami.
- Dajcie już to piwo. - powiedział Alex po drugim filmie.
- Jest dopiero szósta. Upijesz się teraz, a potem będziemy musieli po Tobie sprzątać. Nie ma mowy!
- Jenna, daj spokój. - do rozmowy przyłączył się Ron.
- Róbcie co chcecie. - wyciągnęła z lodówki cztery piwa, dwa dala chłopakom, trzecie podała mi a ostatnie otworzyła i pociągnęła z puszki duży łyk.
- Łooo! A nas ganiłaś, ze chcemy się upić już o szóstej! - wypalił Alex, a Ron roześmiał się i sam napił się z puszki. Włączyłam muzykę i otworzyłam swoje piwo. Upiłam łyka i skrzywiłam się. Nigdy nie przepadałam za piwem. Poszłam wiec do kuchni w poszukiwaniu
soku. Znalazłszy go przelałam napój do szklanki i zabarwiłam go sokiem. Usiadłam z piwem obok Alexa na stołku barowym.
- Cassie, a ty? - spytał Ron.
- Co? - ocknęłam się z rozmyśleń.
- Jak zwykle nie słuchasz... - oburzyła się Jen.
- Bez przesady. Zamyśliłam się, po prostu.
- Ron pytał nas, co chcemy dalej robić. - wytłumaczył Alex, położył mi rękę na udzie i zaczął nią jeździć w gore i w dol.
- Myślałam, ze mamy oglądać filmy... Mam jeszcze kilka... - wypaliłam.
- No wiec chyba wygrały filmy. - oświadczył Ron.
    Upiłam kilka łyków piwa i poszłam usiąść na kanapę. Alex podążył za mną, objął mnie i położył głowę na moim ramieniu. Chwile później włączyliśmy kolejny film, ale tym razem każdy z nas popijał chipsy piwem, a nie colą.
- Może zagramy w coś? W końcu mam Xbox'a, możemy się powygłupiać. - wyszczerzyła się Jen.
- Niezły pomysł. - zawołał Ron.
    Jen włączyła konsole i zaczęliśmy grac w różnorakie gry. Bawiliśmy się przez dobre dwie godziny, kiedy Alex wyskoczył z pomysłem, żeby zagrać w "Prawda czy Wyzwanie?".
- Świetny pomysł! Idę po jakąś butelkę! - Jen pobiegła do kuchni, kiedy my usadawialiśmy się obok kanapy w małym kręgu. - Mam! - zajęła wolne miejsce - Alex, ty pierwszy.
   Alex zakręcił butelka i wypadło na Jen.
- Wyzwanie! Wyzwanie! - krzyknęła.
- Wypij na raz resztkę swojego piwa - uśmiechnął się. Jen wypiła piwo i zakręciła butelka. Wypadło na mnie.
- Wyzwanie poproszę.
- Pocałuj Alexa. Ale namiętnie, z języczkiem. - uśmiechnęła się szyderczo - No, śmiało!
Zbliżyłam się do Alexa, a on uśmiechnął się zachęcająco. To nie tak, ze nigdy się nie całowałam. Owszem, robiłam to nie raz. Ale nigdy z nim. Nie chciałam, żeby nasz pierwszy pocałunek był jakimś głupim wyzwaniem w grze.
    Alex uniósł mi brodę i zbliżył swoje usta do moich, a ja zaczęłam go całować. Powoli i namiętnie, rozkoszując się jego dotykiem i bliskością. Po chwili się od siebie odlepiliśmy, a ja zakręciłam butelka. Na szczęście dla mnie, wypadło na Jen. Czas na zemstę. W końcu zepsuła mój pierwszy pocałunek z Alexem, chociaż nie powiem, było nieźle.
- Wyzwanie.
- Zdejmij stanik. - powiedziałam z  powagą. Wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni.
- Żartujesz? - powiedział Ron.
- W zadnym wypadku. Zrobię to - odezwała się Jen. Odwróciła się, odpięła biustonosz i ściągnęła go. Koszulkę dalej miała na sobie. - Teraz  ja, tak? - zakręciła butelką i wypadło na Rona.
- Prawda. Boje się wyzwań od was, jesteście niezrównoważone. - zaśmiał się.
- Czy kiedykolwiek mnie zdradziłeś?
- Nie. - wziął od niej butelkę i zakręcił nią.
- Wyzwanie. - odezwał się Alex.
- Masz - Ron podał mu piwo z lodówki - Wypij. Na raz. - Alex otworzył piwo i wypił jednym haustem.
- Proszę bardzo. - zakręcił butelka i wypadło na mnie. - Prawda czy wyzwanie?
- Pra... Wyzwanie. - podniosłam z podłogi szklankę z piwem i dopiłam je.
- Wiec... Daj buziaka Jen. W usta.
- Ah. - westchnęłam i zbliżyłam się do przyjaciółki, po czym pocałowałam ja w usta. Wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam butelka. - Ron?
- Wyzwanie, zaryzykuje.
- Ściągnij koszulkę. - powiedziałam pewnym głosem.
- Tego się po Tobie spodziewałem... - powiedział, po czym ściągnął bluzkę. - Pasuje?
- Nawet bardzo - wyszczerzyłam się.
- Cassie ścisz tą muzykę! - Jen wrzasnęła mi do ucha.
- Nie! - uśmiechnęłam się i wróciłam do tańczenia.
- To daj mi chociaż tego pilota!
- W zadnym wypadku! - zaczęłam od niej uciekać śmiejąc się.
- Alex! Pomóż mi!
- Juz idę. - wstał od baru w kuchni, gdzie siedział z Ronem i podbiegł do mnie po czym mocno przytulił, a ja się w niego wtuliłam. - Ścisz trochę ta muzykę, hm?
- Musze? - szepnęłam.
- Byłoby milo. Ścisz, proszę.
- Masz. - dałam mu pilota, wyrwałam z jego uścisku i rzuciłam się na kanapę. Alex ściszył muzykę, wręczył go Jen i wrócił do pogawędki z Ronem. Leżałam chwile, po czym wstałam i zaczęłam szukać czegoś do jedzenia. Wzięłam paczkę chipsów i wino, które stało obok nich.
- Cas, zostaw to... - odezwał się Ron. - Nie mieszaj.
- Mam ochotę na wino, wiec się napije. A Tobie nic do tego. I Tobie tez. - wskazałam na Alexa. - Ani Tobie. - mój palec powędrował w stronę Jen. Położyłam żarcie na kanapie, wzięłam od Jen pilota i zaczęłam przeszukiwać płyty w poszukiwaniu jakiegoś romansu. Włożyłam płytę do DVD, rozsiadłam się na kanapie, otworzyłam chipsy i zaczęłam jeść. Po kilkunastu minutach dosiadł się do mnie Alex i posadził sobie na kolanach. Nie zwracając na niego uwagi, dalej oglądałam film.
- Mogę się napić? - spytał.
- Jeśli nie wypijesz mi całego. - odparłam i znów wpatrzyłam się w ekran.
    Alex otworzył wino i napił się trochę, po czym podał mi. Wypiłam trochę i odłożyłam je z powrotem na kanapę.
    Moja głowa. Czuje, jakby ważyła tone. Położę ja, tylko na chwile... Oh, od razu lepiej.
    Zamknęłam oczy. Świat przestał wirować. Od razu lepiej.
- Cassie, chodź. - Ktoś dotknął mojego policzka. Otworzyłam oczy i zobaczyłam stojącego nade mną Alexa.
- Co znowu?
- Idziemy spać. Chodź na górę.
- Nie pieprz głupot. Jest jeszcze wcześnie.
- Jest już czwarta nad ranem. Chodź, idziemy spać.
- Ja tu zostaje. - zamknęłam oczy. Alex westchnął, obszedł kanapę i wziął mnie na ręce. - Co ty robisz?
- Niosę Cie do łóżka. Jeśli sama nie chcesz tam iść, to Cie zaniosę. Jen już jest na gorze. Pomoże Ci się przebrać. Wiesz, ze jesteś kompletnie pijana?
- Nie jestem. Ani trochę. - Alex znów westchnął i ruszyliśmy na górę. Wszedł do pokoju rodziców Jen i posadził mnie na łóżko.
- Będę spał w sypialni brata Jen, jakbyś czegoś potrzebowała. Dobranoc. - wyszedł. Jen przysunęła się do mnie, ściągnęła mi bluzkę i podała inna.
- Ubieraj to i ściągnij spodnie. Ja idę spać. Dobranoc. - położyła się i przykryła. Rozpięłam guzik spodni i powoli je ściągnęłam, po czym założyłam bluzkę od Jen. Położyłam się obok Jen i próbowałam zasnąć. Za każdym razem, kiedy przysypiałam, przed oczami ukazywały mi się sceny z horroru, który oglądaliśmy.
    Wstałam, wyszłam z pokoju i poczłapałam w stronę pokoju, w którym spal Alex. Nie siliłam się na pukanie do drzwi, wparowałam do środka i uklęknęłam na łózko obok śpiącego Alexa. Dźgnęłam go lekko w ramie, ale się nie obudził. Zaczęłam go dźgać, odrobinę mocniej. W końcu otworzył oczy.
- Cześć skarbie. Idź spać do Jen. - mruknął.
- Boję się. - spojrzałam na niego wyczekująca. Oparł się na łokciu
- Czemu?
- Przez ten horror. - zrobiłam minę zbitego psiaka.
- Chodź no tu. - podniósł kołdrę i wślizgnęłam się pod nią. Opadł z powrotem na podusze i przytulił mnie.
    Odwróciłam się w jego stronę i położyłam rękę na jego policzku. Uśmiechnął się, na co ja odpowiedziałam czułym pocałunkiem.
- Miałaś spać... - zamruczał.
- Rozmyśliłam się. - położyłam ręce ja jego klatce piersiowej i pocałowałam, tym razem głęboko i namiętnie. On odwzajemnił pocałunek i wydal cichy pomruk.
- Jesteś pijana. Będziesz tego żałować.
- Nie jestem pijana...
- Niech Ci będzie. - Alex pocałował mnie. Tym razem pocałunek był bardziej namiętny niż dotychczas. Ręką jeździł po moich plecach, następnie po brzuchu i w gore, aż w dotarł do piersi i objął ja. Wydalam zduszony jęk. A on się uśmiechnął. Czułam to.



_________________________________________________

Sprawdzałam na szybko. Chciałam to jak najszybciej dodać, bo taka długa przerwa była ;c
Później jeszcze raz to przejrzę xD
No i nie mam jak robić półpauz i pauz w dialogach, więc będą zwykłe dywizy (-).
Mam nadzieję, że się podobało ^^
Do następnego!
A i zostawiajcie komy, obserwujcie i wgl ;3

7 komentarzy:

  1. Super rozdział;* Czekam na następny:)
    P.S. P.S. Nominowałam Cię do LBA! Więcej informacji znajdziesz tu: http://prawdziwa-tozsamosc.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waaaaa <3 Dziekuje ^^ Kckckkckc. Mialam Cie nomjnowac, ale mnke wyprzedzilaś. Xd

      Usuń
  2. Hej, zostałaś nominowana do LBA http://claudiasolga.blogspot.com/2014/05/lba.html ;) (fajny rodzial czytam ;* )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje bardzo ^^ I fajnie, ze czytasz me wypociny ;3

      Usuń
  3. Znowu nie pierwsza :( Foch! A tak to w rozdział świetny. Przyjemnie mi się go czytało. Pijana Cassie xD Do następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ;c Jestes trzecia a napisalas w dzien dodania posta... Straszne to jest xd
      Mrrr. Lubie pijana Cas ^^ I opiekunczego Alexa <3

      Usuń
  4. Super rozdział :)
    Alex <3 <3 Jest taki słodki <3 <3 <3
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Pozdrawiam Cię i weny życzę,
    Spite

    OdpowiedzUsuń